sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział XII.


Z perspektywy Marty **
Wbiegłam do domu z płaczem,przebiełam przez salon nie witając się z nikim.
- Ej czekaj co jest ?! - krzyknął Niall.
Nie stanęłam nie odpowiedziałam tylko pobiegłam dalej.
Wbiegłam do Martyny pokoju siedziała z Harrym na łóżku.
Zdawałam sobie sprawę że przeszkadzam im,ale przytuliłam Martynę a ona mnie.
- Marta co się stało ? - spytała równo z Harrym.
- Louis .
- Co zrobił ? - spytała Tyna.
- Wszedł do sali na próbie, a Erick miał ręce na moich biodrach bo pokazywał mi
ruch. Zrobił wielką afere .
- Marta, Louis jest twoim chłopakiem więc będzie zazdrosny.
- No dobra, ale to był krok taneczny tak? Robiłam źle więc mi pomógł.
- No tak , weź z nim pogadaj - odezwał się Harry.
- Pomyślę ide na dół ,dzięki .
Podziękowałam i zeszłam na dół do chłopków pytali się co się stało,ale nie chciało mi
się o tym gadać. Było już dość późno poszłam wziąśc prysznic, jak wyszłam z łazienki
w jego pokoju on już był. Zeszłam na dół do salonu i tam zasnęłam.
Rano **
Rano obudziłam się dość szybko ,wstałam poszłam zrobić sobie śniadanie .
Do kuchni wszedł Louis .Nie odezwał się, ja też nie.
Zadzwonił mój telefon , na wyświetlaczu pojawił się napis " Mama "
- Halo ?
- Marta ? - spytała rozpaczona .
- Tak ?
- Twój tata nie żyje.
- CO ?! - łzy zaczęły mi napływać do oczu .
- Miał wypadek . - mówiła płacząc.
- Liam wie ?
- Tak dzwoniłam przed chwilą do niego.
Telefon wypadł mi z ręki, nogi mi się ugieły i wybuchłam płaczem .
- Marta co się stało ? - spytał przerażony Lou.
- Mój tata nie żyje - wstałam i wtuliłam się w niego.
- Mała przykro mi .
Przytulił mnie mocno, stałam w jego objęciach płacząc.
Słyszałam że ktoś zbiega ze schodów obróciłam się było to Liam. Też zapłakany.
- Marta ! - biegł w moją stronę.
Przytulił się do mnie a ja do niego.
- To nie możliwe - powiedziałam.
- To nie jest prawdą! - krzyczał Liam.
Wszyscy zeszli na dół i zaczeli nas pocieszać, ich oczy też były szklane.
- Mała ja chcę Cię przeprosić - powiedział Lou.
- Louis nie ma sprawy, potrzebuje Cię teraz i chcę żębyś był przy mnie.
- Kochanie zawszę będę.Kocham Cię. - pocałował mnie w usta
- Ja Ciebie też.
Siedzieliśmy oglądając TV, ja z Liamem byłam zdołowana.Louis pocieszał mnie ciągle
przez cały dzień płakałam, miałam totalnego doła. Poszłam do pokoju sie przespać.
Jakiś czas spałam, do pokoju wszedł Lou. Zerwałam się.
- Louis ? Co się stało ?
- Nie,przepraszam nie chciałem Cię obudzić. Przyszedłem żebyś nie była sama.
- Dziękuję.
Louis położył się obok mnie, wtuliłam się w niego on pocałował mnie w głowę i zasneliśmy oboje.
W nocy obudziłam się miałam zły sen, mój tata mi się śnił.Poszłam na balkon.
Stałam tam Zayn, i palił papierosa.
- Zayn ? Dasz mi jednego ?
- Mała Ty palisz ?
- Nie, po prostu daj mi jednego.
- Tylko nie popadnij w nałóg .
Dał mi jednego zapaliłam,pogadałam z Zaynem. Skończyłam i wychodziłam z balkonu
- Dobranoc Zayn.
- Dobranoc Mała, trzymaj się.
Pokiwałam głową i poszłam do Lou, położyłam się i zasnęłam.

2 komentarze:

  1. Booże, to jest po prostu Cuudne. ;*
    piszesz świetne rozdziały. ;D

    z niecierpliwością czekam na następny. <3

    OdpowiedzUsuń