piątek, 21 grudnia 2012

Rozdział IX

Następny dzień rozpoczął się pobudką, tak naprawdę nawet nie wiedziałam gdzie
tym razem jedziemy.
Wstałam ubrałam się, zjadłam,umyłam się i poszłam do chłopców razem z Tyną.
 Oni już też nie spali.
- Hej wszystkim - powiedziałyśmy.
- Hej - odpowiedzieli
Do mnie podszedł Louis i mnie przytulił, do Martyny Harry.
- Gdzie tym razem jedziemy ? - spytałam .
- Nie jedziemy - odpowiedział Niall.
- Jak to nie ? - spytałam zdziwiona
- Lecimy.-dopowiedział śmiejący się Zayn.
- A gdzie? - spytała Tyna.
- Do Polski .
Stałam jak wryta i popatrzyłam na Tynę, w końcu ona z tamtąd była.
- A jakie miasto ? - spytała .
- Warszawa.
Martyna zaczęła się cieszyć, Warszawa z tego co było mi wiadome było jej rodzinnym
miastem.
Pojechaliśmy na lotnisko, wsiedliśmy do samolotu.
Siedziałam z Louisem , Tyna z Harrym, Niall z kanapką a Liam z Zaynem.
- Niall nie jest Ci smutno jak siedzisz sam ? - spytałam
- Nie coś Ty, siedze z kanapką - odpowiedział.
Wybuchłam śmiechem.
Lot trwał jakiś czas, nudziło mi się. Zayn zasnął.
Podeszłam do niego i uderzyłam go w ramie z pięści .
- Co jest ?! Czemu mnie uderzyłaś?!
- Bo dawno Cię nie biłam - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Zobaczymy w hotelu - odpowiedział.
Popatrzyłam na niego i wybuchłam śmiechem.
Usiadłam na swoim miejscu, położyłam się głową na Louisa
 kolana a nogi podciągnęłam
na swoje siedzenie.
Patrzyłam na jego niebieskie oczy. On mnie pocałował.
Po jakimś czasie zasnęłam, obudziło mnie gadanie pilota.
Zapieliśmy pasy i wylądowaliśmy.
Wzieliśmy taxówkę,i pojechaliśmy do hotelu.
W pokoju byłam z Tyną, Harrym i Louisem. A w drugim pokoju był Niall,Zayn i Liam.
- Ej my dzisiaj jeszcze próbę mamy - powiedział Harry .
- To wy pójdziecie na próbę , a my pójdziemy na zakupy. - powiedziała Tyna.
- Nie zgubicie się? - spytał Lou.
- Nie, Tyna zna Warszawę więc spokojnie .
Chciałyśmy jak najszybciej wyjść do miasta, więc szybko się ogarnęłyśmy i wyszłyśmy.
Z perspektywy Tyny**
Dolecieliśmy do mojego rodzinnego miasta, Warszawy.
Poszłyśmy z Martą na zakupy.
Weszłyśmy do centrum handlowego.
Po jakimś czasie czułam na sobie nieustanne spojrzenie.
Obróciłam się ujrzałam mojego byłego,kolesia który nie dawał mi spokoju.
- Martyna ! - krzyknął i zaczął do mnie biec.
- Marta, Marta idziemy ! - krzyknęłam i zaczęłyśmy uciekać przed nim.
Zgubiłyśmy go, przy najmniej miałam taką nadzieję .
- Ty kto to był ? - spytała .
- Mój były.
Kuba wyskoczył prosto przed nas.
- Co Ty ode mnie chcesz?!
- Martyna, wróć do mnie !
- Nie ! Odczep się!
- Proszę.
- Ogarnij się koleś, powiedziała coś tak ?! - wtrąciła się Marta.
A on w tym czasie mnie pocałował.
- A Ty po co się wtrącasz ?!
- Koleś przegiąłeś z tym pocałunkiem ! A wtrącam się bo Tyna jest moją przyjaciółką,
 ogarnij się i zrozum że ona już z kimś jest i daj jej spokój !!
- O z kimś jesteś ? A kto to taki ?
- Gówno Cię to obchodzi - odpowiedziałam jemu i go wyminęłam.
- Strasznie natrętny ten twój były.
- Odrobinkę, a co powiem Harremu ?
- Nie wiem, na razie nic
Straciłam humor na zakupy wróciłyśmy do hotelu, chłopców już nie było.
Oglądnęłyśmy sobie razem film, po 3 godzinach wrócili.
Kazali nam się przebrać, bo zaraz koncert i jedziemy.

Z perspektywy Marty **
Poszłyśmy do galerii,Martyny były nie dawał jej spokój. Chciałam już jemu przywalić,
ale dał jej spokój. Mega mocno mnie wkurzył. Wróciłyśmy do hotelu,oglądnęłyśmy film.
I wrócili chłopcy z próby,przebraliśmy się i pojechaliśmy na ich koncert.
W czasie jak stałam za kulisami zadzwonił mój telefon.
- Halo ?
- Cześć, tutaj Eric.
- O, cześć.
- Słuchaj ,jutro jest pierwsza próba przyjdziesz?
- Emm..tak postaram się. O której?
- O 18 .
- A gdzie? - spytałam a on podał mi adres.
- No to do zobaczenia jak coś.- powiedziałam i się rozłączyłam.
Czekałam tylko kiedy skończy się ten koncert, minęło 2-3 godziny i dopiero się zakończył.
Pojechaliśmy do hotelu, wzięłam prysznic zjadłam i położyłam sie na łóżku. Prawie już zasnęłam
kiedy wszedł Lou.
- Mała śpisz ?
- Nie.
- Co Ty zła na mnie jesteś ? - spytał.
- Nie, dlaczego ? - spytałam zdziwiona.
- Bo jakoś tak dziwnie.
- Daj spokój zdaje Ci się.
Lou położył się obok mnie, przysypiałam już. On mnie przytulił do siebie i powiedział:
- Dobranoc , kocham Cię - i pocałował mnie w usta.
- Dobranoc, też Cię kocham.
Momentalnie zasnęłam.

Z perspektywy Tyny **
Po powrocie do hotelu, Marta poszła odrazu do swojego pokoju. A my w trójkę zostaliśmy i gadaliśmy.
Zaraz Louis się zaczął mnie pytać,czy Marta jest obrażona czy coś.
Odpowiedziałam że nie , nic nie mówiła.
Zaraz poszedł do ich pokoju i już nie wrócił. Ja z Harrym zostałam.
- Jak podobał Ci się koncert ?
- Było nawet dobrze .
- Jakaś taka dziwna jesteś dzisiaj coś się stało ?
- W mieście spotkałam mojego byłego, zaczął coś gadać że chce do mnie wrócić i on mnie pocałował .
- CO ?!
- No tak, ale to nie moja wina.
Harry chodził po pokoju wkurzony, poszedł do naszej sypialni i trzasnął drzwiami zostałam sama.
Łzy ciekły mi z oczu jak głupie. Położyłam się na kanapie i zasnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz